31 March 2014

Life is strange...

ph. by my sis/wearing Reserved dress

I am! Sun & energy are also with me, while internal-bear is definately gone! As we have already spring today (unbelievably brilliant statement as all of you probably have a window right by your side) so you can see a DRESS! (wow...I've started using exclamation marks! )  Wearing it on and walking through the streets I feel like I'd be back at 50's. Absolutely my number one since it get a place in my wardrobe! (again!) Reaching about +100 because of last school competition when we decided to dress in 60's style. Yes, that's the key, because my brain was deeply in 50's and long, long time I was sure that if I will put on a wonderfull, flared skirt (that, by the way, looks great when I swirl...except the fact that I look like if I was a hand puppet or for more sensible ones like a doll from a music box, results below...) and (oh God!) make a bun on my head it will be perfect ! I ended up as a HIPPIE and there are pluses of this situation- now nights'n'days I listen to Janis Joplin music. Who knows, maybe after this melancholy period (see: e.g. time of my ilness when TWO whole days I spend lying in bed, under blanket with a cup of tea/cacao which faithfully accompanied me in catching up <yes, let's call it so...> my Oscar and nonOscar  arrears) you will see me wearing on famous windsors (to be honest wearing them I look like a blind mole) and dressed like a HIPPIE...yes, I've just imagine that...
 
Jestem! Słońce i energia też są ze mną, a mój wewnętrzny niedźwiedź dawno poszedł już w niepamięć. Na dobre mamy już wiosnę (co jest niesamowicie błyskotliwym stwierdzeniem, bo z pewnością każdy z was ma obok siebie okno i wystarczy przez nie spojrzeć), nawet kalendarzową, więc dziś biegam już w sukience, przy czym ta jest jedyną w swoim rodzaju, w której idąc przez miasto czuję się jakbym wróciła do cudownych lat 50, dlatego ostatnio jest moim absolutnym numerem jeden. Przy tym jakieś 100 razy tak otrzymuje też z powodu ostatniej imprezy szkolnej, gdy szczęśliwym trafem przebieraliśmy się w stylu lat 60. Tak, to jest kluczowe, ponieważ mój mózg głęboko siedział w latach 50 i długo, długo byłam święcie przekonana, że gdy przyjdę w cudownie rozkloszowanej sukience (która, tak przy okazji świetnie wygląda gdy obracam się wokół własnej osi...pomijając sam fakt, że wyglądam wtedy jak pacynka, dla bardziej wrażliwych jak laleczka w pozytywce, efekty poniżej...) i (może: o zgrozo!) końskim kucyku na głowie, idealnie wpasuję się w klimat. Skończyłam jako HIPPIS, a i ta opcja ma swoje plusy, bo od tej pory dzień i noc słucham Janis Joplin, więc kto wie, może po całym tym melancholijnym okresie (czytaj: między innymi okresie choroby, gdy całe dwa dni przeleżałam w swoim łóżku pod kołdrą, z wcześniej wspominanym kubkiem herbaty/kakao, które wiernie towarzyszył mi, kiedy z nosem przyssanym do ekranu nadrabiałam zaległości <tak, nazwijmy to tak> Oscarowe i nieOscarowe) zobaczycie mnie w sławnych lennonkach (a wyglądam w nich dosłownie jak ślepy kret) ubrana jak HIPPIS...tak, właśnie to sobie wyobraziłam...

 

6 comments:

  1. Super cute :D
    http://blondedaisychains.blogspot.co.uk/

    ReplyDelete
  2. Aaaaaa I love how you take and edit your photos!! Vintage-y yet so unique at the same time ♥ Compliments your outfits very well!

    Followed you on Google btw! I don't have a Bloglovin' account yet, but I want to let you know that I'm looking forward to your looks!

    ♥ Erika

    PS: Saw you mention Benedict Cumberbatch on one of your posts!! Are you a fellow Sherlock fan???

    http://e-rosales.blogspot.com/

    ReplyDelete
    Replies
    1. Thank you very much Erika! Yes...I am definately a Sherlock fan...:3

      Delete
  3. Just passed by on your blog and absolutely love it!

    I have no choice but to follow you around :P

    Stop by my blog whenever you have time for a chat :D
    xxx

    CitySABS Shop Tip
    Visit The Fashion Milkshake Blog
    JOIN MY BLOGGER NETWORK

    ReplyDelete
  4. Love it that edit is really nice!!!

    ReplyDelete