22 December 2013

Christmas Approaching...


Miracle. I kept my promise! Two posts within two days! That is truly unbelievable for me being myself...World is changing, diametrically (because of these post of course...) And as you can see this time I AM going to use the word `Christmas` (sometimes might be also `Merry Christmas`, to be original...) more than one time per post. Let`s see what do I have in my head today...

Cud! Dotrzymałam obietnicy! Dwa posty w ciągu dwóch dni to już swoiste pobicie moich wszystkich rekordów. Świat się zmienia, diametralnie (oczywiście wszystko dzięki temu wpisowi...) i, jak możecie się domyślać, tym  razem zamierzam użyć słowa `Święta` (bądź też `Wesołych Świąt`, żeby pokazać jaka jestem oryginalna...) więcej niż jeden raz na cały post.

 wearing H&M sweater
Because (start!:) Christmas (first time!) is in two days and I have to say that I also got carried away by all that Christmas-madness, I mean listening to Frank Sinatra with a cup of tea in my hand and watching the
snow falling (I had a pleasure to do this only for about two days because then winter decided to say `goodbay` again and disappeared, so Mr. Frank sing without props falling from the sky untill today), running to find all the presents you have to buy this year (what I tried to avoid making notes on my callendar with permanent marker, give up, it is Christmas and christmas fever will eventually catch you no matter how much you would like to avoid and you will be running like Arnold Schwarzenegger looking for Turbo-man) and I am writing about all that stuff because I liked to stress whole this Christmas-craze somehow, if there is anyone who could forget about, than I am reminding!

Ponieważ do (start!:) Świąt (po raz pierwszy!) zostały już niecałe dwa dni, a przyznam szczerze, że dałam się ponieść świątecznemu szaleństwu, polegającemu na wsłuchiwaniu się w Franka Sinatrę z kubkiem herbaty w ręku, patrzeniu przy tym na śnieg (ta przyjemność trwała tylko jakieś dwa dni, po czym zima postanowiła jeszcze się z nami pożegnać i od tej pory pan Frank śpiewa bez rekwizytów spadających z nieba), bieganiu w poszukiwaniu prezentów (czego starannie chciałam uniknąć wpisując w kalendarz markerem imiona wszystkich, którym prezenty miałam kupić, nie próbujcie, to są święta i ostatecznie gorączka was dopadnie i będziecie jak Arnold Schwarzenegger biegać w poszukiwaniu Turbo-mana), trafiłam też na jarmark świąteczny we Wrocławiu (możliwe, że za jakiś czas pojawi się analogowa relacja), a piszę o tym wszystkim, by dojść do tego, że chciałam te szaleństwa bożonarodzeniowe jakoś zaakcentować, tak jak w listopadzie pojawiają się w sklepach czekoladowe mikołaje, mówiące nam, że czas myśleć o Gwiazdce, tak ja chciałam pokazać się wam tak, żeby ten, kto przypadkiem zapomniał, dowiedział się, że za dwa dni Święta (po raz drugi!)

Unfortunatelly the only christmas-thing-to wear I have is this pseudo, that got the respectable role of christmas-sweater after school Christmas party, when they told us to wear such warmers. And don`t ask why do I hold a bowler on the photo above. It was just near me so...

Niestety jednym choć trochę świątecznym ubraniem, jakie wygrzebałam z szafy był ten oto pseudo-christmasowy sweterek, który otrzymał tą zacną rolę, od czasu szkolnego Christmas party, na które mieliśmy przyjść w takich `ocieplaczach`. Nie pytajcie dlaczego na zdjęciu powyżej trzymam melonik. Po prostu był pod ręką...



Did you noticed how many times has the word `Christmas` appeared today? No? Me too but I think there was PLENTY OF...

Nie wiem czy zauważyliście ile razy pojawiły się dzisiaj w poście `Święta`...Ja też nie, ale z tego co mi się wydaje...DUŻO...


DRAWINGS BY MYSELF





No comments:

Post a Comment