1 December 2013

Rabbit Heart...

ph. by my sister/ wearing secondhand coat, Reserved shirt, Bigstar pants, New Yorker bag and H&M shoes

Looking at those photos already on a computer screen I realised that the impression of this so formal/official stylization (ohhh, I felt myself so professional when I used that word...okay, it sounded a bit stupidly...) is a little not suitable for me and my child-like mentality (being fascinated with all Disney stuff, devouring enormous amount of OREO etc.). Whole this look was everething that I truly love, but my shoes (that you cannot see on the photo above, no, not because of my `professional` photographer) eventually convicted my that it was too much- when I was strolling around the city with my younger sister wearing those wedges a)I was 10 cm higher than she b) with each step there was a loud pat! It all caused me to feel about ten years older, but omitting all these SMALL problems I can honestly say that standing in front of my wardrobe that day, my subconscious
was directing my choice by my latest Alexa-maze, my Alexa Chung obsession...What I sometimes feel as an amazing desire to get rid of the part of my hair for the fringe...

Patrząc na te zdjęcia już na ekranie monitora stwierdziłam, że chyba lekko przesadziłam z wydźwiękiem (nawet w dosłownym znaczeniu, ale o tym za chwilkę...) całej "stylizacji" (ależ profesjonalnie się poczułam używając tego słowa......[chyba zbyt często używam nawiasów...]). Cały ten oficjalny look ekstremalnie mi się podobał, ale chyba nie do końca pasuje do mojej, jeszcze nieco dziecięcej mentalności (czytaj: fascynacji bajkami Disney`a, wcinaniem OREO itp.). Tym bardziej
przekonały mnie o tym moje buty, których nie widzicie na zdjęciu powyżej (nie, to wcale nie wina mojego `profesjonalnego` fotografa...), gdy idąc z siostrą przez miasto byłam a)wyższa od niej o 10cm b)z powodu mocnego stąpania po ziemi, na które cierpię, z każdym krokiem następowało kolejne "tup" . To wszystko sprawiło, że poczułam się o jakieś 10 lat starsza, ale pomijając te drobne fakty, które wywołały we mnie podobne uczucia, mogę szczerze powiedzieć, że tamtego dnia stojąc przed szafą, przy wyborze kolejnych ubrań  moja podświadomość kierowała się chyba najbardziej moją niedawną Alexomanią, czyli moją obsesją na punkcie Alexy Chung...Co objawia się także nieodpartą chęcią pozbycia się części włosów na rzecz grzywki, ale to jestem jeszcze w stanie poskromić...

I don`t know what time is that jacket from but I really regret that I could not show you one before my grandma took out the `pads`...I`ve never thought that a human can be so similar to a wordrobe. It doesn`t matters how much I love it, my mum will always almost hate. Looking at my full-of-unnecessary-clothes wardrobe when I am taking out this relic, with grandma-buttons my mum just sighs in one characteristic deep way...

Nie wiem z jakiej dekady pochodzi ta marynarka, ale żałuję, że nie miałam okazji pokazać jej zanim moja babcia usunęła z niej `naramienniki`... Nawet nie sądziłam, że człowiek może aż tak upodobnić się do szafy. Jakkolwiek bym jej nie kochała, moja mama jej wprost nie może znieść. Patrząc na moją szafę pękającą w szwach od ubrań, gdy wyciągam z niej ten "staroć", z tymi babcinymi guzikami, moja mama wydaje jedno z charakterystycznych głębokich westchnień...




And for the end of course I have to share a hidden part of me with you- generally a stupid face, but this time one more photo, yes, it is blurred but I saw SOMETHING there...I also want to invite you to my LOOKBOOK profile:

Na koniec oczywiście muszę pokazać kawałek siebie- co zazwyczaj równa się po prostu głupiej minie...Tym razem jeszcze jedno zdjęcie, tak, rozmazane, ale ja w nim COŚ zobaczyłam... Zapraszam was tez na mój profil na LOOKBOOKU:
DRAWINGS BY ME



2 comments: